Ślepota narodową tradycją (PREMIERA 2022)


 We wtorkowy wieczór na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego odbyła się prapremiera „Widzę nic” – spektaklu przygotowanego na podstawie tekstu Filipa Zawady w koprodukcji WTW z Teatrem Modrzejewskiej z Legnicy. Przedstawienie w reżyserii Pawła Palcata z udziałem czterech legnickich aktorek swoją premierę na Scenie Gadzickiego będzie miało 14 kwietnia o godzinie 19.00.

Sztuka Filipa Zawady opowiada historię niewidomej lesbijki Anety, która w realizacji Pawła Palcata, wedle sugestii autora ze wstępu sztuki („w monodramie lub nie monodramie, bo równie dobrze może to być smutny stand-up, sztuka na trzynaście pechowych aktorek…”), odgrywana jest przez osiem kobiet (po cztery aktorki z każdej ze współpracujących scen). Dziewiąta Małgorzata „Madi” Rostkowska uosabia z kolei postać niesłyszącej matki Anety. Ślepota i głuchota bohaterek została przez twórców potraktowana bardziej jako metafora ich relacji i wewnętrznej kondycji niż immanentna cecha ich osobowości. „Matka nie słyszy, co do niej mówi córka, a córka nie widzi tego, co dla niej robi matka” – mówił Paweł Palcat.

Reżyser „Widzę nic” realizuje wiele pomysłów zasugerowanych w tekście przez Filipa Zawadę. Autor pisze w dramacie między innymi o koncepcji „bardzo technicznego i matematycznego przebiegu akcji bez emocji”. W pewnym stopniu podobną intuicję realizuje Palcat, wprowadzając do opowieści męską postać z zewnątrz, swoje alter ego (?), audiodeskryptora dokonującego regularnych sprawozdań z wydarzeń scenicznych i wydającego konkretne, realizacyjne polecenia (np. „teraz aktorki wykonają techniczne przejście” czy „aktorki rozbierają się”).

Sporo w tym przedstawieniu elementów muzyczno-wokalnych, opartych na pętlach i współbrzmieniu głosów aktorek, których mantry przypominają momentami hipnotyzujące melodie „Skeleton Tree”  spod szyldu Nick Cave and the Bad Seeds. Twórcy nie stronią również od elementów groteski i komizmu. Wiele fragmentów tekstu Zawady zostało potraktowanych humorystycznie, co niewątpliwie spuściło nieco powietrza z tej, mimo wszystko, trudnej i niezwykle emocjonalnej opowieści kobiety ogarniętej „tęsknotą za czymś, co należy się każdemu człowiekowi. Za kawałkiem uczucia, chociaż jego protezą”.

Wspomniałem już, że twórcy przedstawienia traktują ślepotę i głuchotę bohaterek, jako metaforę. Taki stan rzeczy pozwala na całkowite zuniwersalizowanie opowieści, która momentami przybiera wręcz charakter ogólnospołeczny.

„Starzenie nie sprawia, że ma się więcej wiedzy, ale że wszystko staje się obojętne. To stąd wiem, że ślepota jest narodową tradycją”.

(źródło: Gazeta teatralna @kt, Konrad Pruszyński, "Ślepota narodową tradycją", https://gazeta.teatr.legnica.pl/, 16.03.2022)

Kontakt: konradpruszynskiofficial@gmail.com

Komentarze