![]() |
fot. Karol Budrewicz |
Półmrok, delikatny ambient i wymowna
instalacja scenograficzna z krzeseł podwieszonych od sufitu aż po sceniczne
deski, są pierwszymi elementami dostrzeganymi przez widzów najnowszego tytułu w
repertuarze Modrzejewskiej. „Puste miasto” to opowieść o dwójce braci,
absurdach wojny i opuszczonym mieście, w którym realizować można najśmielsze
pragnienia, ale tylko do czasu…
Bracia Gero (Mateusz Krzyk) oraz Gore
(Bartosz Bulanda) to dezerterzy wrogich armii. Zarówno autor dramatu – Macedończyk
Dejan Dukovski, jak i reżyserka Weronika Maria Kuśmider nie dookreślają w jakim
konflikcie zbrojnym uczestniczą bohaterowie sztuki. Wojna traktowana jest tu
jako uniwersalny obraz degradacji człowieka i jego rzeczywistości. Tytułowe „Puste
miasto” stoi otworem przez Gero i Gore ten jeden, ostatni raz, zanim oddadzą
się w ręce żołnierzy. Noc spędzona na różnorakich rozrywkach staje się dla nich
okazją do wzajemnych rozliczeń, dzięki którym każdy, w chwili ostatecznej,
wydaje się odchodzić oczyszczony.
![]() |
fot. Karol Budrewicz |
Dukovski podzielił swoich bohaterów w sposób stosunkowo klasyczny. Gore jest tym z braci, który w sposób nagły i niespodziewany opuścił rodzinę i wyjechał do dalekich (jeśli nie geograficznie, to na pewno mentalnie) Stanów Zjednoczonych. Bohater Bulandy, preferujący nazywanie się Georgem, zamieszkał w Nowym Jorku i doświadczył przejawiającego się na różnych poziomach „wielkiego świata”, co nie było dane wiernemu rodzinie Gerowi. Braterski konflikt przebiega sinusoidalnie. Szczere, pełne miłości rozmowy mieszają się tu z wzajemnymi oskarżeniami, groźbami, kłamstwami czy bijatykami. Gero i Gore prowadzą swoją osobistą, przepełnioną absurdem wojnę, którą najlepiej podsumowuje końcowa scena przedstawienia, kiedy bohaterowie odczytują nagłówki gazet. „Ojczyzna albo śmierć” – czyta jeden, „Wolność i suwerenność to dla nas świętość” – wtóruje mu drugi. „Jesteście terrorystami” – odczytuje pierwszy z braci, „a wy faszystami” – odpowiada drugi. Bracia szybko dochodzą do jedynego właściwego wniosku: „Wasi, nasi – jedno gówno. Pieprzyć tę wojnę”. Te szczególnie wymowne w dzisiejszych czasach słowa, wybrzmiewają w sposób zatrważający w akompaniamencie regularnych bombardowań miasta. Zakończenie (?) historii braci Gera i Gora w swoim oniryzmie przywodzi na myśl konwencję baśniową, od której bynajmniej nie odżegnuje się reżyserka przedstawienia, określająca „Puste miasto” mianem spektaklu, w którym „absurd, bajka, teatr i wojna sączą się z ust, ciał i dusz”.
Autor: Dejan Dukovski, przekład:
Dorota Jovanka Ćirlić, reżyseria: Weronika Maria Kuśmider, scenografia:
Alexandre Moriceau, kostiumy: Justyna Tuchorska, reżyseria dźwięku: Szymon
Orfim, realizacja świateł: Łukasz Wojtas, obsada: Mateusz Krzyk, Bartosz
Bulanda, inspicjent-sufler: Jolanta Naczyńska.
(Konrad Pruszyński, "Puste miasto - pusta wojna", Gazeta teatralna @kt, 09.05.2022)
Komentarze
Prześlij komentarz