źródło zdjęć: Teatr Wybrzeże w Gdańsku |
Znajdujemy się w urokliwym, portowym miasteczku we Włoszech. Mieszkanki Chioggi, wiernie oczekując powrotu marynarzy, kultywują „typowe” kobiece obowiązki, ugruntowują cnoty niewieście i snują rozerotyzowane fantazje. Spokój miasteczka mąci bijatyka dwóch grup zwaśnionych sąsiadek. Jak na te nieoczekiwane wydarzenie zareagują mężczyźni, walczący o względy swoich ukochanych?
Carlo
Goldoni to XVIII-wieczny dramaturg włoski, który do coraz bardziej skanonizowanej i strupieszałej komediowej formy wlał
na nowo życie – jak pisze Radosław Paczocha w programie przedstawienia. „Awantura
w Chioggi” to sprawnie napisany i do dziś wyznaczający standardy komediowości
dramat, którego niezbyt skomplikowana intryga nie pozbawia widzów ogromnej
przyjemności śledzenia losów temperamentnych italiani.
Kobiety,
jak to kobiety, nic tylko by się swarzyły
i swarzyły. Posługując się podstępną plotką nastawiają przeciwko sobie
egocentrycznych mężczyzn. Choggiański konflikt z każdą chwilą narasta. Związki
się rozpadają, miłość zmienia się w nienawiść, a w ruch idą ciężkie oręża. Sprawa musi się zakończyć w sądzie, nad którym
pieczę sprawuje pyszałkowaty koadiutor Isidoro Świszczypała. O powadze urzędu
wspomnianego jegomościa świadczyć ma doniczkowa paprotka, zastępująca jak gdyby
oczekiwany symbol sprawiedliwej Temidy. Przesłuchania w sprawie awantury nie
idą po myśli koadiutora, jednak sprawę, w ostatecznym rozrachunku, udaje się w
pewien sposób rozwiązać. Cała ta historia doprawiona została jeszcze szczyptą
metafizyki w postaci zapatrzonej w Sędziego siostry zakonnej Vicenzy, której
egzorcyzmy, w pewnym etapie tej opowieści, stały się zgoła nieodzowne.
Czy
to wszystko już na tym etapie nie brzmi jak dobra, szalona komedia? A co się
dopiero dzieje, kiedy znakomity zespół gdańskiego Teatru Wybrzeże tchnie w tę
historię i postaci skonstruowane przez Goldoniego swój aktorski kunszt? Wtedy mają
miejsce prawdziwe cuda!
Pierwszym,
co rzuca się w oczy widzów „Awantury w Chioggi” jest rzecz jasna scenografia
Magdaleny Gajewskiej, która za pomocą kilku prostych rozwiązań świetnie
nakreśliła przestrzeń portowego miasta. Jaki jest przepis na sukces? Dużo
piachu, trochę wody i kilka latających wokoło mew. Wszystkie elementy otoczenia
zostały tutaj umotywowane, świetnie wykorzystane, a na dodatek, w przestrzeni
Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, realizowały również założenia estetycznej
przyjemności.
Kolejnym,
niezwykle ważnym, elementem tej układanki był rozbudowany ruch sceniczny, nad
którym opiekę sprawowała Karolina Garbacik. Tak skomplikowana konstrukcja
ruchowa, tego ponad dwugodzinnego spektaklu, to prawdziwy majstersztyk. Sprawa dotyczyła
bowiem nie tylko choreografii przejść w ramach samej sceny (plaży, basenu i
tarasów), ale również częściowo odsłoniętych kulis czy korytarzy
komunikacyjnych w widowni. „Awantura” grana jest na nieustannie szybkim tempie,
następuje duża wymienność postaci, a sporo scen ma charakter zbiorowy, w
związku z czym zapanowanie nad tą materią nie mogło należeć do łatwych, jednak
Karolinie Garbacik się to zdecydowanie udało.
Podobnie
z resztą jak reżyserowi Pawłowi Aignerowi oraz całemu zespołowi aktorskiemu,
który nie dość, że bez zarzutu opanował wspomnianą już ruchową koncepcję
całości, to jeszcze nadał każdej z postaci jej indywidualny sznyt. Rozbudowany
choreograficznie i interpretacyjnie monolog Toffolo Gamajdy może być tego
zjawiska emblematycznym przykładem. Każdy ruch, każde zdanie zostały przez
aktora wykonane czy wypowiedziane na zupełnie odmiennej intencji, a to wszystko
w zatrważająco szybkim tempie. Równie zachwycające są sceny zbiorowe, w których
aktorki oraz aktorzy Wybrzeża wykazują się ogromnym zmysłem zespołowości. Każdy
pracuje tutaj na wspólny sukces, czego efektem były owacje na stojąco, kończące
spektakl. Nie dziwi również Nagroda zespołowa, którą „Awantura w Chioggi”
otrzymała podczas tegorocznych Kaliskich Spotkań Teatralnych.
Tytuł
gdańskiego Wybrzeża to propozycja pewniak. Zadowoli każdego, a przede wszystkim
tych, którzy szukają może prostej i niezbyt rozintelektualizowanej, ale dobrze zrealizowanej,
zagranej i przede wszystkim śmiesznej komedii. Twórcy „Awantury” przemycili do
swojej opowieści nawet wymowny, z perspektywy naszych polsko-polskich wojenek,
morał. Można się różnić, kłócić i sprzeczać, ale na końcu sąsiad zawsze
pozostaje sąsiadem i trzeba się z nim umieć porozumieć. To była prawdziwa
przyjemność!
Obsada: Maciej Konopiński, Katarzyna Kaźmierczak, Agata
Bykowska, Jakub Nosiadek, Michał Jaros, Ewa Jendrzejewska (w dublerze z
Małgorzatą Oracz), Katarzyna Z. Michalska, Urszula Kobiela, Grzegorz Otrębski,
Marzena Nieczuja Urbańska, Adam Turczyk, Grzegorz Gzyl, Janek Napieralski (w dublerze
z Marcinem Miodkiem).
Konrad Pruszyński
konradpruszynskiofficial@gmail.com
Komentarze
Prześlij komentarz