![]() |
fot. Anna Orzyłowska |
Dwusetna premiera w historii stołecznego Współczesnego to opowieść skromna w środkach, skupiająca pełnię uwagi widza na emocjach. A w życiu bohaterów „Historii miłosnej” fortuna kołem się toczy – po oczekiwanych wzlotach (wielkiej miłości, narodzinach dziecka, sukcesie zawodowym) przychodzą niechciane upadki (choroba, rozstanie, alkoholizm, śmierć). Trudno przewidzieć na jakim polu zatrzyma się koło. Pewne jest jednak, że zawsze na planszy znajduje się niesławny „bankrut”. Za wszelką cenę chcemy go uniknąć. Powodzenie nie zawsze jest jednak uzależnione od naszej dobrej woli. Niezależnie od wszystkiego, jak perswaduje nam spektakl wyreżyserowany przez Wojciecha Malajkata, miłość pomaga, uskrzydla i pozwala spojrzeć na rzeczywistość z szerszej perspektywy. „Historia miłosna” dotyka najczulszych strun i oswaja z najtrudniejszymi tematami. Katarzyna Dąbrowska porywa swoją emocjonalnością i bezpretensjonalnością, a podczas poruszającej rozmowy bohatera Marcina Stępniaka, w której dowiadujemy się kim jest postać grana przez Monikę Pawlicką, nie sposób wstrzymać łez.
Konrad
Pruszyński
Komentarze
Prześlij komentarz