fot. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim |
Paweł Szkotak znany gorzowskiej publiczności ze świetnej realizacji „Przedstawienia Hamleta we wsi Głucha Dolna” Ivo Brešana sprzed niemal czterech lat, powraca do Teatru Osterwy z kolejną ciekawą propozycją. Były dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu tym razem sięgnął po „Dzień świra” Marka Koterskiego i zrealizował bardzo udany spektakl.
Tekst, znany z kultowej realizacji filmowej z Markiem Kondratem w roli głównej, to
historia polskiego inteligenta, polonisty, nadwrażliwca, zrzędy Adasia
Miauczyńskiego – czterdziestokilkuletniego rozwodnika pogrążonego w nudzie,
bezsensie i nieustającym natręctwie życia. W programie spektaklu czytamy, że
dla bohatera „każdy dzień i kontakt z drugim człowiekiem jest piekłem i
ogromnym wyzwaniem. Nie udało mu się małżeństwo, nie udało mu się życie
zawodowe, nie udało mu się nic, a swoją frustrację przelewa na otaczający go
świat”.
-
Koterski, który napisał to dwadzieścia dwa lata temu, zrealizował coś, co jest
odbiciem otaczającej nas rzeczywistości. Ten tekst cały czas pojawia się w
różnych miejscach: w supermarkecie, w komunikacji miejskiej, wszędzie. Każdy z
dorosłych widzów powinien przyjść na ten spektakl, żeby spojrzeć w lustro –
mówił przed premierą przedstawienia dyrektor gorzowskiego Osterwy Jan
Tomaszewicz.
fot. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim |
Rzeczywiście zarówno tekst Koterskiego, jak i realizacja Szkotaka, w przyjemnej, słodko-gorzkiej formie, obnażają wciąż aktualne przywary i frustracje współczesnych ludzi. Szczęście, że zawistne modlitwy „braci Polaków” i wciąż powtarzane na linii wychowania kolejnych pokoleń błędy, przyćmione zostały popremierową „licytacją” prawa do występu dwójki widzów gorzowskiego teatru w lutowym secie przedstawienia. Wszystko to z okazji jubileuszowego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pozwalającej wierzyć, że nasza kondycja nie jest ostatecznie tak zła, jak zdaje się sugerować autor "Dnia świra".
fot. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim |
Wracając jednak do spektaklu. Wysoko należy ocenić formę oraz ruch sceniczny czerpiące pełnymi garściami z teatru pantomimy. Obawiałem się pomysłu związanego z ogromną maską przywdziewaną przez głównego bohatera na przestrzeni niemal całego spektaklu, ale ostatecznie zabieg ten okazuje się być niezwykle ciekawy i ożywczy. Świetnie wypadają również wizualizacje Damiana Styrny i Eliasza Styrny, tworzące jasną geografię przestrzeni. I last but not least, czyli zespół aktorski, o którym w tym przypadku można mówić w pełni jako o kolektywie. Jan Mierzyński w głównej roli zdaje się przeżywać drugą młodość. Pozostałe postaci podporządkowane są w pełni jego historii, ale bez tego tła cała opowieść nie miałaby prawa bytu. Zespołowa praca pozwala wyeksponować nie tylko głównego bohatera, ale również samo przedstawienie jako w pełni przemyślane dzieło. Trudno tu o pochwały dla konkretnych aktorek i aktorów, bowiem każdy wypracował oryginalną charakterystykę swoich postaci, wyróżniającą się na tle całkiem sporego tłumku bohaterów. Dobre tempo utrzymują przepełnione groteską sceny zbiorowe, jak chociażby fragmenty z pociągu czy masowego spaceru mieszkańców blokowiska ze swoimi psimi pupilami.
Morał z tej historii jest jasny i podany w bezpośredni sposób w samej końcówce przedstawienia, kiedy zrezygnowany Adaś podkreśla, że „ocalić mnie [nas] może tylko miłość”.
Autor: Marek Koterski; reżyseria: Paweł Szkotak; występują:
Jan Mierzyński, Michał Anioł, Bogumiła Jędrzejczyk, Joanna Rossa, Karolina
Miłkowska-Prorok, Marzena Wieczorek, Bartosz Bandura, Beata Chorążykiewicz,
Joanna Ginda-Lenart, Przemysław Kapsa, Marta Karmowska, Magdalena Kasperowicz,
Mikołaj Kwiatkowski, Edyta Milczarek, Artur Nełkowski, Bożena
Pomykała-Kukorowska, Cezary Żołyński, Darian Wiesner; premiera: 29.01.2022r.
Link do recenzji "Przedstawienia Hamleta..." w reż. Pawła Szkotaka.
Kontakt:
konradpruszynskiofficial@gmail.com
Komentarze
Prześlij komentarz